Mówię – nie siedźcie na swoim podwórku, otwórzcie się na świat. Wiem jednak, że to może nie być proste. Przynoszę więc trochę świata na Wasze podwórko. Od dziś na moim blogu rusza nowy cykl – „Dookoła Świata” – tekstów gościnnych, autorstwa świetnych improwizatorów, trenerów z całego świata. A na pierwszy ogień idzie rewelacyjny Jacob Banigan z Kanady/Austrii, z którym miałam przyjemność pracować w Barcelonie. Teksty będą dostępne w oryginale i w polskim tłumaczeniu. Cieszycie się? 🙂 Bawcie się dobrze. I uczcie się. Zachęcam do dyskusji i dzielenia się swoimi pomysłami!
TEORIA KANAPKI
Jacob Banigan
Załóżmy, że występ impro jest Kanapką.
Wyobraź sobie taką, jak lubisz. Leży przed Tobą, na talerzu, warstwa na warstwie, otoczona dwiema kromkami chleba. Ok?
To właśnie występ. Każdy ma WARSTWY, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Zdając sobie z nich sprawę, możemy się nimi bawić, aby wzbogacić nasze doznania.
Każda z warstw jest smaczna na swój sposób, ale nie możesz ich rozdzielić i zjeść warstw oddzielnie, jak jakiś dziwak. Musisz doświadczyć wszystkich naraz, w każdym gryzie. Tak to działa. Chwila po chwili. Kęs po kęsie.
Poświęciłeś kawałek swojego życia, czasu i pieniędzy, aby skonsumować to doświadczenie. Ale zanim zjemy, przyjrzyjmy się, z czego jest zrobione.
Warstwy Impro Kanapki:
FORMAT występu to CHLEB.
Określa kształt i strukturę, trzyma całość razem. Wspiera treść. Można na nim polegać, jest suchą warstwą, która pozwala nam cieszyć się zawartością, nie robiąc bałaganu. Dzięki niemu rozpoznajemy kanapkę/show z daleka. Widzimy go, słyszymy o nim i mówimy „mógłbym tego spróbować.” To obietnica: „Będzie pani zadowolona”.
FIKCJA to MIĘSO, albo BIAŁKO.
To wyobraźnia, którą dzielimy ze wszystkimi na sali, sen, w którym się razem zatapiamy. To, co dobre. Treść. Sytuacje, postaci i ich świat. To są wartości odżywcze, po to jemy. To serce, sedno całego doświadczenia.
Zazwyczaj na początku pytamy o kanapkę: „Co w niej jest?”; albo o występ: „O czym on jest?”. W przypadku improwizatorów nie dowiemy się, dopóki razem tego nie doświadczymy. Jest to więc tajemnicza kanapka, dopóki sami nie zdecydujemy, co do niej włożyć.
OPOWIEŚĆ to BŁONNIK, ZIELENINA: sałata, kiełki, itp.
Materia, która wspomaga trawienie treści.
Opowieść przylega do fikcji i pozwala nam podążać za ciągiem PRZYCZYNOWO – SKUTKOWYM, żeby odebrać treść. Co się stało, kiedy ktoś spróbował X? Potrzebujemy historii, aby zrozumieć, co dzieje się w naszym wspólnym śnie. W ten właśnie sposób się uczymy: z opowieści, które powstają z osobistych, bądź zasłyszanych doświadczeń.
Bez tej struktury, spożywalibyśmy ten produkt, nie dostarczając sobie żadnych wartości odżywczych. Wiedzielibyśmy, że coś się właśnie wydarzyło, ale nie wzbogaciło by to nas w żaden sposób.
GRY to DODATKI: pomidory, cebula, itp.
Wyzwania obiektywnych gier, czyli struktur krótkich form; subiektywne gry „w scenie” („game of the scene”), które sami sobie stwarzamy; wzory, które odkrywamy i podsycamy. Każde mają wyraźne struktury, które zaskakują nas smakiem, gdy zdamy sobie z nich sprawę. Ostre, orzeźwiające, ekscytujące dodatki do wiodącego smaku FIKCJI.
SCENA jest TALERZEM.
TEATR jest STOŁEM.
Chcemy, aby były czyste i reprezentacyjne, gdy dostajemy nasz posiłek. A bałagan, który potem zostawiamy, świadczy o tym, jak wspaniałe działy się tam rzeczy.
Metaforę kanapki można rozciągnąć na wiele aspektów…
– Oświetlenie jest Sosem. Rozgrzewającą musztardą. Chłodzącym keczupem.
– Muzyka to Bekon. Bardzo smaczny, ale nie może przyćmiewać reszty.
– Doprawienie pieprzem. Osolenie łzami.
– Raz na jakiś czas lubimy zjeść coś Tandetnego. Wiemy, że to niezdrowe, ale raz się żyje, co nie?
– Smyrnięcie Egzaltacji jest czasem mile widziane.
– Kieliszek wina przy okazji jest zawsze mile widziany.
Twój KONTEKST to RESTAURACJA.
Każda kanapka/występ i ich konsumpcja osadzone są w kontekście. Z kim tam byłem? Gdzie byliśmy? Co się działo w okolicy, w mieście, na świecie? Jakie okoliczności doprowadziły mnie do tego momentu? Ta kanapka zmieniła moje życie… Naprawdę jej potrzebowałem.
I nie możesz właściwie opisać tego doświadczenia. Próbowałeś kiedyś opisać kanapkę tak, żeby druga osoba naprawdę doceniła, co to dla Ciebie znaczyło? Trzeba było tam być.
Kiedy bierzesz gryza, wszystkie warstwy współgrają, żeby dać Ci satysfakcję. Musimy zdawać sobie sprawę, w jaki sposób każda z warstw wpływa na odbiór całości, żeby mądrze konstruować swój spektakl. Musimy mieć pewność, że podajemy świeży, nieprzetworzony produkt. Powinniśmy być dumni z każdego ze składników, a najlepiej wiedzieć, skąd pochodzą.
Ludzie powinni wstawać od stołu usatysfakcjonowani tym konkretnym doświadczeniem – i może nawet będą sobie wyobrażać możliwe przepisy na przyszłość.
/zdjęcia: Johannes Gellner
Zostaw komentarz