Jestem skrybą. W notesikach, na karteluszkach i zużytych biletach zapisuję sytuacje, dialogi i cytaty. Często te drobiazgi nie składają się w żadną całość. Ale urzekają mnie. W cyklu „zapiski” będę co jakiś czas (np. co porę roku, co miesiąc) zbierała te drobiazgi w jednym poście.

Niech myśli swobodnie płyną.

  • M: Łoł, ile strun ma ta gitara?
    B: Dwanaście.
    M: …(zamyśla się)… Ile strun musi mieć gitara, żeby stać się harfą?

  • „Ludzie chcą lecieć w kosmos kręcić porno a tak ciężko na ziemi o miłość.”
    /Matełko King

  • W sklepie. Płacę za koszulkę. Sprzedawczyni bierze ode mnie pieniądze i im się przygląda. Waha się.
    – Czy ma pani może inną pięciozłotówkę? Przepraszam, ale chyba nie mogę tej przyjąć.
    – Dlaczego?
    Pokazuje mi monetę z symbolem Solidarności.
    – Ja wiem, że ona pewnie jest kolekcjonerska, ale nie mogę ryzykować… Widzi pani, niedawno stała na kasie młoda dziewczyna i przyjęła banknot, bo ktoś jej powiedział, że to edycja kolekcjonerska, to było dwieście starych złotych…
    (Pozdrawiam pokolenie po denominacji.) 

  • Zorientowałam się, że z nerwów przeczytałam przez przypadek całą „Sztukę kochania” Owidiusza. To jedna z najdziwniejszych rzeczy, jakie zrobiłam przez przypadek.

  • – Czy myśli pan, że dla waszego zespołu znajdzie się miejsce na polskiej scenie muzycznej?
    – Mam nadzieję, że nie.
    / Tymon Tymański, „Polskie gówno”

  • – Musisz coś zjeść, bo będziesz nie do zniesienia.
    Czyli mężczyzna, który rozumie kobietę.

  • – Nie wiem, co zrobić z tymi uczuciami.
    – Schowaj pod okularami.

  • Kiedy cię zobaczyłem, pomyślałem, że jesteś tak ładna, że nie możesz być inteligentna.

  • – Jestem szczęśliwa. – powtórzyła. Chwilę milczał.
    – Czy wiesz, co mówisz?
    – Tak.
    W jej oczach odzwierciedlała się blada jasność zza okna.
    – Nie trzeba mówić takich rzeczy bez namysłu.
    – Nie powiedziałam tego bez namysłu.
    – Szczęście? Gdzie ono się zaczyna i gdzie się kończy? – spytał Ravic.
    – Zaczyna się i kończy z tobą. – powiedziała Joanna. – To takie proste! – Nie odpowiedział.
    – Za chwilę powiesz mi, że mnie kochasz – rzekł.
    – Kocham cię. – poruszył się.
    – Ledwo mnie znasz, Joanno.
    – Co ma jedno z drugim wspólnego?
    – Bardzo dużo. Miłość to ktoś, z kim się chcesz razem zestarzeć.
    – Nic podobnego. To ktoś, bez kogo niepodobna żyć. Tyle wiem.
    / E. M. Remarque, „Łuk triumfalny”.

  • Gdy pierwszy raz dojechałam do końca linii warszawskiego metra, stwierdziłam, że Natolin, Imielin i Kabaty, to mogliby być bohaterowie opowieści o trzech łobuzach. Natolin to mózg bandy, Imielin to mały cwaniak, a Kabaty to osiłek.

  • Śniło mi się, że Disney mnie gdzieś podwoził.
    I to mi przypomniało historię, przy okazji pracy nad filmem. O braniu odpowiedzialności za to, co się tworzy. 
    With great power comes great responsibility:

    – Bardzo dawno temu Walt Disney opowiedział mi historię. Skończył właśnie „Bambiego” i zrobił pokaz dla rodziny i paru przyjaciół. Gdy tego wieczora kładł do łóżka swoją córeczkę Diane, zobaczył, że jest roztrzęsiona. Zapytał, co się stało. „Matka Bambiego umarła”, odrzekła dziewczynka. I wybuchła łzami, unaoczniając cały ogrom swojego cierpienia. Walta przeszył równie silny ból i powiedział: „Córuś, to przecież tylko film”. Diane Disney nie dała się uspokoić, mówiąc od razu: „Ale tatusiu, ty mogłeś zrobić tak, żeby żyła”.
    / Lew Hunter, „Kurs pisania scenariuszy”

  • Magia kina: kręcimy scenę, w której tata próbuje uspokoić rozbrykane dzieciaki, a one mają za zadanie go nie słuchać. Tata krzyczy „Jasiu, uspokój się! Nie wolno tak!” Na co Jasiu się waha, przygląda tacie i pyta: „Ale naprawdę?…”

  • – Szczęście to odnaleźć samego siebie i się nie przestraszyć.
    / Walter Benjamin

  • I na koniec, z okazji moich nadchodzących 28 urodzin:

    Patrząc na tłumy maturzystów w pubie, przypomniała mi się niedawna sytuacja, kiedy na parkiecie podpływa do mnie młodzieniec, lekko bierze za dłonie i zaczyna tańczyć, niczym za czasów podstawówki.
    – Cześć. Jak się nazywasz?
    – Cześć. Gosia. A ty?
    – Piotrek… a ile masz lat?
    – Na pewno więcej od ciebie.
    – Niemożliwe. <dumny> Ja mam 19.

    #‎foreveryoung